sobota, 3 listopada 2012

Oto Hakan - chłopak, który dobrze gra

Dzisiaj bohaterem będzie Hakan, który języka polskiego nauczył się w Turcji, a Herberta tłumaczył na turecki już w Polsce. Do tego brzdąkał na gitarze basowej, aż miło. Czasami tylko szukał "dźwięku idealnego" przy czym zapuszczał się w takie rejestry dźwięków, że byłem w stanie zakładać się u bukmachera, że "idealnego" to on tam nie znajdzie.

Ponieważ polska jajecznica zrobiła na nim wielkie wrażenie, postanowił ją zagrać na gitarze. Poniżej można zobaczyć, co z tego wyszło:


Wiadomo, że jajecznica to dopiero początek. Trudno przebywając dłużej w Toruniu nie spróbować piernika. Można też spełnić swoje piernikowe marzenia:


Podjedliśmy, to teraz coś dla ucha. Hakana udało mi się chyba trochę zarazić muzyką, której sam słucham. Między innymi grupą Skalpel, która moim zdaniem powinna być wymieniana przez każdego muzycznie pełnosprawnego Polaka jednym tchem razem z ikonami polskiej muzyki.

Nasz eksportowy duet z legendarnej stajni Ninja Tune przypadł do gustu również Hakanowi, który inspirował się kapitalnym utworem 'Sculpture':

 

A tutaj 'Asphodel':

czwartek, 1 listopada 2012

Jazzoween

Od kilku dni męczy mnie balonik, który nadmuchiwany jest tchem ludzi światowych, podążających za nowoczesnością. Każda z tych osób dmucha równo - HA - w takt, jakby wypowiadając - LLO -  pozornie nic nie znaczące głoski - WEEN - aż balonik zaczną widzieć wszyscy.Więcej nie chcę mówić, bo szkoda czasu na coś, co jest bezużyteczne.

Zaduszki jazzowe


W moim odczuciu tradycją godną odnotowania, nie licząc spraw duchowych, jest jazzowanie. Tradycja jazzowych Zaduszek jest w Polsce bardzo bogata i sięga lat 50 poprzedniego wieku. Dlaczego Zaduszki? Jest to jeden z kilku okresów w roku, kiedy przyjeżdża się do rodzinnego miasta, spotyka się ze znajomymi i jest okazja do wspólnego grania. Ten prozaiczny powód i regularność muzycznych spotkań przyjęła się w naszym kraju bardzo dobrze i jest kultywowana od lat w wielu miejscach. W tym czasie odbywają się również msze jazzowe w intencji zmarłych muzyków a w kościele rozbrzmiewają dźwięki melancholijnego jazzu.


Ja w tym roku również wspominam zmarłego kilka lat temu świetnego basistę - Steve'a Logana. Informacja o śmierci dotarła do mnie dopiero po kilku latach, co wprawiło mnie w osłupienie, bo pomimo doskonałego dostępu do źródeł informacji, ta informacja do mnie nie doszła. Logan był cenionym na świecie muzykiem, grał między innymi w zespołach Arethy Franklin, czy Johna Scofielda.


Z Loganem zetknąłem się podczas międzynarodowej trasy zespołu Walk Away (K. Zawadzki, D. Szabo, S. Logan, E. Marienthal, M. Birta), w ramach której gościli w Toruniu. Kapitalny koncert zmusił mnie wręcz do zdobycia autografów na płycie F/X, która swego czasu została nominowana do jazzowej płyty roku 1995 w konkursie Fryderyków. Niestety był to jeden z ostaniach autografów Logana. Kilka miesięcy po tym koncercie zmarł w swoim mieszkaniu w Krakowie.


Przy okazji czasu zadumy warto pomyśleć o artystach, których już dzisiaj z nami nie ma.

wtorek, 30 października 2012

Lodówki z Lęborka


Nie przypuszczałem, że przejeżdżając latem przez Lębork, wrócę do niego tak szybko. Tym razem nie pociągiem, bez karmienia kaczek w czasie oczekiwania na przesiadkę, ale na blogu. Wszystko za sprawą projektu "Lodówka - otwórz, zobacz, pomyśl", autorstwa uczniów z gimnazjum nr 1 w Lęborku. Projekt zdobył pierwsze miejsce w konkursie Innowacyjna szkoła 2012

Pokaż mi swoją lodówkę, a powiem Ci kim jesteś

Trudno jednoznacznie określić cel projektu, ponieważ plan działania osób związanych z projektem jest wielowątkowy. Na wyróżnienie zasługują niewątpliwie informowanie i uświadamianie idei zdrowego odżywiania, problemu głodu na świecie oraz wyrzucania jedzenia. Projekt imponuje rozmachem. W jego skład wchodzi regularnie prowadzony serwis internetowy, telewizja Fridge TV, spotkania informacyjne, eventy w samym mieście.

Serwis internetowy umożliwia przesłanie zdjęcia własnej lodówki i choć wydaje się to banalne, to dzięki tak dużej skali tego przedsięwzięcia, mamy do czynienia z bardzo ciekawymi zdjęciami z całego świata. Możemy między innymi zobaczyć lodówkę podróżnika Marka Kamińskiego, artystów z całego świata, żołnierzy, czy ekipy Dzień Dobry TVN, której zdjęcie widzimy powyżej.


Redaktorzy, prezenterzy, organizatorzy, graficy

Wydaje się, że projekt od samego początku miał wyjść nie tylko poza granice Lęborka, ale również Polski, Europy, a może nawet Świata... :) Przez to, a właściwie dzięki temu, wymaga od uczniów niezwykle wymagającej, ale również nietypowej jak na ten wiek pracy przy organizacji niemałych projektów.  Jest to o tyle pokrzepiające, że nie tylko sam pomysł, ale również jego realizacja stoi na naprawdę dobrym poziomie. Daje zapewne przy tym bardzo dużo przyjemności, ale przy okazji stanowi dobre przetarcie przed wejściem w dorosłe, zawodowe życie. Odpowiednie wykorzystanie nowoczesnych technologii połączone z ciekawą ideą i pomysłem na jej realizację, może stanowić  bardzo pozytywną w skutkach mieszankę wybuchową.


Pochwal się swoją lodówką

Zachęcam do włączenia się w akcję lęborskich uczniów, bo tego typu inicjatywy, w skali całego świata zupełnie unikalne, zasługują na duże uznanie. 

Zachęcam do wejścia na stronę projektu: http://www.lodowkabeztajemnic.com


Zdjęcie lodówki pochodzi ze strony http://www.lodowkabeztajemnic.com/?p=2571

    

niedziela, 14 października 2012

Przedwojenna piosenka hitem lat 2000


Jest rok 2000. Richard Melville Hall, prywatnie miłośnik i obrońca zwierząt oraz zadeklarowany weganin, który jest przy okazji bardzo uzdolnionym muzykiem, nagrywa muzykę pod pseudonimem Moby, wydaje singiel "Natural blues". Piosenka szybko zyskuje dużą popularność na całym świecie i jest bardzo chętnie grana przez radia i telewizje.


Na brytyjskiej liście przebojów znajduje się na 11 miejscu, a teledysk, w którym Moby wcielił się w samego siebie kilkadziesiąt lat później, wygrywa w konkursie MTV Music Awards w kategorii najlepszy teledysk roku.

Charakterystycznym elementem utworu jest niezwykły głos, jakby nie z tego świata. Jego właścicielką jest Vera Hall, którą można zobaczyć na zdjęciu niżej.


Hall zmarła w roku 1964, więc nie miała okazji zobaczyć tego, co z jej głosem zrobił Moby i jak wielkim sukcesem okazał się jej hit "Trouble so hard" z roku 1937! 

Na YouTube można odnaleźć zapis śpiewu Very Hall, który brzmi dla mnie bardzo imponująco. 

Posłuchajcie:

niedziela, 30 września 2012

Cukierki z zagranicy [Finlandia, USA, Kamerun]

Mimo, iż regularność mojego pisania na blogu dobrze przybliża liczba 0, to jednak nie chcę się tak szybko poddać. Czym jednak podkupić czytelników i słuchaczy, jeśli nie cukierkami. Co prawda nie są to cukierki typu 'handmade', ale jednak oryginalne, prosto z importu.

CC by GeS

Na początek Finlandia i mój najulubieńsza fińska grupa Flunk z fantastyczną Anją na wokalu. Miałem tę niezwykłą przyjemność być na ich pierwszym koncercie w Polsce w ramach nieistniejącego już chyba festiwalu Lo-Fi Festival w Bydgoszczy, z którego filmy (niestety tragicznej jakości z racji słabego sprzętu i jeszcze słabszej akustyki hali sportowej) można znaleźć na YouTube do dziś. Zaprezentuję dwa fantastyczne utwory: Miss world (z płyty For sleepyheads only) i Speedskating (z płyty This is what you get).





Stany Zjednoczone będą się zapewne przewijały w cyklu wielokrotnie, ale nie sposób pominąć wiele bardzo ciekawych formacji. Dzisiaj będzie człowiek, który raczej nie wygląda na Amerykanina, ale podobno urodził się w Los Angeles. Nosaj Thing jest muzykiem uprawiającym szeroko rozumianą elektronikę. Charakteryzuje się niezwykłym jak na ten rodzaj muzyki wyczuciem delikatnych melodii. Zobaczcie z resztą sami.


Na koniec mój faworyt z Kamerunu, którego miałem zaszczyt posłuchać na kolejnym koncercie w ramach festiwalu Solidarity of Arts w Gdańsku.
Richard Bona (na zdjęciu u góry) jest fantastycznym basistą i wokalistą jazzowym, który do swojej muzyki potrafi wnieść słońce i kolory Afryki.


sobota, 29 września 2012

Kto wjeżdżał na rolkach po plecach Madonny?

Sierpień za nami, więc w miarę swobodnie mogę wypowiedzieć pseudonim artysty, który dzieli Polaków na dwie części - euforycznie zasłuchanych i rozmodlonych z rozgrzanymi w dłoniach różańcami.

Wydaje mi się, że na hasło "twórczość Madonny" najbardziej popularną odpowiedzią nie będzie mimo wszystko "miała fajną kołysankę". A jednak chciałbym dzisiaj przypomnieć kołysankę o wdzięcznym tytule "Dear Jessie", która jest prezentem dla córeczki Partricka Leonarda, twórcy zananych utworów Madonny (Like a Prayer, Ray of Light ). Zapraszam do posłuchania i obejrzenia ciekawego teledysku:



Zaledwie 3 lata po ukazaniu się singla "Dear Jessie", niemiecka fanka jazdy na rolkach, niejaka Nicole Safft wydała singiel zawierający główny motyw kołysanki utrzymamy w stylistyce "techno". Rollergirl, bo o niej mowa, sprytnie znalazła motyw rolek w tym utworze i cudownie udało się jej połączyć fantazyjne opisy z tekstu kołysanki z alkoholową imprezą na rolkach z obowiązkowymi czułościami w toalecie.

Dla tych, którzy chcą sobie przypomnieć ten iście cyrkowy wyczyn sprzed 13 lat, zamieszczam klip i życzę przyjemności :)




Jak MEN oblał klasówkę w gimnazjum, czyli wielbłąd na stronie www

Strona Ministerstwa Edukacji Narodowej uraczyła nas danymi statystycznymi określającymi zmiany w kilku obszarach edukacji na przestrzeni lat 2005-2012. W serwisie internetowym www.men.gov.pl, w temacie Oświata w liczbach można zobaczyć oryginalne grafiki, jednak ja pozwolę je sobie tutaj zacytować.

Skupię się na trzech z czterech "statystycznie" przedstawionych tam obszarów: liczbie uczniów, liczbie nauczycieli i  nakładach na edukację. Dlaczego użyłem cudzysłowu? Mam nadzieję, że uda mi się to za chwilę dobrze wyjaśnić. Przyjrzyjmy się trzem grafikom obrazującym sytuację w wymienionych obszarach:




W pierwszym momencie narzuca się mniej więcej taki opis przedstawionej rzeczywistości: "mimo ogromnego problemu z niżem demograficznym i szkół świecących pustkami, MEN robi wszystko, aby liczba nauczycieli była bardzo wysoka, a pomoc dla samorządów rosła w tempie sprintera".

Jako, że od współczesnego człowieka wymaga się czytania ze zrozumieniem, zacząłem "czytać" dane i wykresy. W pierwszej chwili poczułem niepokój, że coś tu nie gra, a następnie zażenowanie, bo szybko wyłapałem podstawowe błędy we wszystkich tych kolorowych grafikach.

Żeby jaskrawiej przedstawić problem z wykresami pokusiłem się o przygotowanie w arkuszu kalkulacyjnym prawidłowych wykresów, które choć nie są porywające graficznie, to przynajmniej nie są przekłamane.




Według mnie dopiero powyższe wykresy "opowiadają" prawdziwą historię na temat niżu, rzekomo minimalnych zwolnień wśród nauczycieli i gigantycznych nakładów na edukację.

Skąd te rozbieżności? Wydaje się, że są dwie możliwości: albo ktoś w MEN nie zna się na graficznym przedstawianiu zależności liczbowych, albo ktoś wierzy, że ciemny lud to kupi. Każdy może sobie wybrać własną ścieżkę oceny, ja nawet nie wiem, w co wolę wierzyć. Jedno jest pewne – żaden program do analizy danych nie mógł wygenerować tak nieproporcjonalnych słupków i zapewne są one wykonane przez grafika. Gdyby chociaż podjął on próbę wrysowania osi pionowej, od razu zauważyłby jakiś problem. No chyba, że takiej próby nie było...

W każdym razie zadanie narysowania wykresu do tego typu danych powinno być w zasięgu każdego gimnazjalisty, stąd w wykonaniu osoby dorosłej (jak mniemam również wykształconej) to nie jest już błąd, to jest wielbłąd. Ciekawe czy i kiedy Pani Minister, z wykształcenia matematyczka, się w tym wszystkim zorientuje. Czas start!