Scott Parker najlepszym piłkarzem reprezentacji Anglii? Oczywiście!
W ostatnich tygodniach baczniej przyglądam się grze doświadczonego pomocnika i muszę przyznać, że nie zwykle mi on imponuje. Człowiek, który na każdy mecz ma chyba 3 życia i nie boi się walczyć, nawet w momencie, gdy może to oznaczać dla niego GAME OVER. Ileż to razy leżał z wymownym grymasem bólu na twarzy, ale mimo to wstawał, otrzepywał się i grał swoje. To że nie jest piłkarskim dżezmenem nie jest żadnym odkryciem, ale w końcu on nie jest od improwizacji. Ma maksymalnie wykorzystać każde z trzech żyć i oddać całe serce swojemu zespołowi. Która pozycja bardziej tego wymaga niż środek pomocy?
Piłkarza docenili kibice w corocznym plebiscycie. Oni też zasługują na wielkie wyróżnienie, bo nie zastanawiali się nad tym, czy taka nagroda należy się facetowi po trzydziestce z zaledwie 10 występami w narodowych barwach. Aż szkoda, że w naszej reprezentacji próżno szukać na tej pozycji człowieka, który oddaje maksimum swojego zdrowia dla drużyny.
Ale cóż, może zaskoczymy Portugalię niebanalną techniką? :-)