sobota, 3 listopada 2012

Oto Hakan - chłopak, który dobrze gra

Dzisiaj bohaterem będzie Hakan, który języka polskiego nauczył się w Turcji, a Herberta tłumaczył na turecki już w Polsce. Do tego brzdąkał na gitarze basowej, aż miło. Czasami tylko szukał "dźwięku idealnego" przy czym zapuszczał się w takie rejestry dźwięków, że byłem w stanie zakładać się u bukmachera, że "idealnego" to on tam nie znajdzie.

Ponieważ polska jajecznica zrobiła na nim wielkie wrażenie, postanowił ją zagrać na gitarze. Poniżej można zobaczyć, co z tego wyszło:


Wiadomo, że jajecznica to dopiero początek. Trudno przebywając dłużej w Toruniu nie spróbować piernika. Można też spełnić swoje piernikowe marzenia:


Podjedliśmy, to teraz coś dla ucha. Hakana udało mi się chyba trochę zarazić muzyką, której sam słucham. Między innymi grupą Skalpel, która moim zdaniem powinna być wymieniana przez każdego muzycznie pełnosprawnego Polaka jednym tchem razem z ikonami polskiej muzyki.

Nasz eksportowy duet z legendarnej stajni Ninja Tune przypadł do gustu również Hakanowi, który inspirował się kapitalnym utworem 'Sculpture':

 

A tutaj 'Asphodel':

czwartek, 1 listopada 2012

Jazzoween

Od kilku dni męczy mnie balonik, który nadmuchiwany jest tchem ludzi światowych, podążających za nowoczesnością. Każda z tych osób dmucha równo - HA - w takt, jakby wypowiadając - LLO -  pozornie nic nie znaczące głoski - WEEN - aż balonik zaczną widzieć wszyscy.Więcej nie chcę mówić, bo szkoda czasu na coś, co jest bezużyteczne.

Zaduszki jazzowe


W moim odczuciu tradycją godną odnotowania, nie licząc spraw duchowych, jest jazzowanie. Tradycja jazzowych Zaduszek jest w Polsce bardzo bogata i sięga lat 50 poprzedniego wieku. Dlaczego Zaduszki? Jest to jeden z kilku okresów w roku, kiedy przyjeżdża się do rodzinnego miasta, spotyka się ze znajomymi i jest okazja do wspólnego grania. Ten prozaiczny powód i regularność muzycznych spotkań przyjęła się w naszym kraju bardzo dobrze i jest kultywowana od lat w wielu miejscach. W tym czasie odbywają się również msze jazzowe w intencji zmarłych muzyków a w kościele rozbrzmiewają dźwięki melancholijnego jazzu.


Ja w tym roku również wspominam zmarłego kilka lat temu świetnego basistę - Steve'a Logana. Informacja o śmierci dotarła do mnie dopiero po kilku latach, co wprawiło mnie w osłupienie, bo pomimo doskonałego dostępu do źródeł informacji, ta informacja do mnie nie doszła. Logan był cenionym na świecie muzykiem, grał między innymi w zespołach Arethy Franklin, czy Johna Scofielda.


Z Loganem zetknąłem się podczas międzynarodowej trasy zespołu Walk Away (K. Zawadzki, D. Szabo, S. Logan, E. Marienthal, M. Birta), w ramach której gościli w Toruniu. Kapitalny koncert zmusił mnie wręcz do zdobycia autografów na płycie F/X, która swego czasu została nominowana do jazzowej płyty roku 1995 w konkursie Fryderyków. Niestety był to jeden z ostaniach autografów Logana. Kilka miesięcy po tym koncercie zmarł w swoim mieszkaniu w Krakowie.


Przy okazji czasu zadumy warto pomyśleć o artystach, których już dzisiaj z nami nie ma.

wtorek, 30 października 2012

Lodówki z Lęborka


Nie przypuszczałem, że przejeżdżając latem przez Lębork, wrócę do niego tak szybko. Tym razem nie pociągiem, bez karmienia kaczek w czasie oczekiwania na przesiadkę, ale na blogu. Wszystko za sprawą projektu "Lodówka - otwórz, zobacz, pomyśl", autorstwa uczniów z gimnazjum nr 1 w Lęborku. Projekt zdobył pierwsze miejsce w konkursie Innowacyjna szkoła 2012

Pokaż mi swoją lodówkę, a powiem Ci kim jesteś

Trudno jednoznacznie określić cel projektu, ponieważ plan działania osób związanych z projektem jest wielowątkowy. Na wyróżnienie zasługują niewątpliwie informowanie i uświadamianie idei zdrowego odżywiania, problemu głodu na świecie oraz wyrzucania jedzenia. Projekt imponuje rozmachem. W jego skład wchodzi regularnie prowadzony serwis internetowy, telewizja Fridge TV, spotkania informacyjne, eventy w samym mieście.

Serwis internetowy umożliwia przesłanie zdjęcia własnej lodówki i choć wydaje się to banalne, to dzięki tak dużej skali tego przedsięwzięcia, mamy do czynienia z bardzo ciekawymi zdjęciami z całego świata. Możemy między innymi zobaczyć lodówkę podróżnika Marka Kamińskiego, artystów z całego świata, żołnierzy, czy ekipy Dzień Dobry TVN, której zdjęcie widzimy powyżej.


Redaktorzy, prezenterzy, organizatorzy, graficy

Wydaje się, że projekt od samego początku miał wyjść nie tylko poza granice Lęborka, ale również Polski, Europy, a może nawet Świata... :) Przez to, a właściwie dzięki temu, wymaga od uczniów niezwykle wymagającej, ale również nietypowej jak na ten wiek pracy przy organizacji niemałych projektów.  Jest to o tyle pokrzepiające, że nie tylko sam pomysł, ale również jego realizacja stoi na naprawdę dobrym poziomie. Daje zapewne przy tym bardzo dużo przyjemności, ale przy okazji stanowi dobre przetarcie przed wejściem w dorosłe, zawodowe życie. Odpowiednie wykorzystanie nowoczesnych technologii połączone z ciekawą ideą i pomysłem na jej realizację, może stanowić  bardzo pozytywną w skutkach mieszankę wybuchową.


Pochwal się swoją lodówką

Zachęcam do włączenia się w akcję lęborskich uczniów, bo tego typu inicjatywy, w skali całego świata zupełnie unikalne, zasługują na duże uznanie. 

Zachęcam do wejścia na stronę projektu: http://www.lodowkabeztajemnic.com


Zdjęcie lodówki pochodzi ze strony http://www.lodowkabeztajemnic.com/?p=2571

    

niedziela, 14 października 2012

Przedwojenna piosenka hitem lat 2000


Jest rok 2000. Richard Melville Hall, prywatnie miłośnik i obrońca zwierząt oraz zadeklarowany weganin, który jest przy okazji bardzo uzdolnionym muzykiem, nagrywa muzykę pod pseudonimem Moby, wydaje singiel "Natural blues". Piosenka szybko zyskuje dużą popularność na całym świecie i jest bardzo chętnie grana przez radia i telewizje.


Na brytyjskiej liście przebojów znajduje się na 11 miejscu, a teledysk, w którym Moby wcielił się w samego siebie kilkadziesiąt lat później, wygrywa w konkursie MTV Music Awards w kategorii najlepszy teledysk roku.

Charakterystycznym elementem utworu jest niezwykły głos, jakby nie z tego świata. Jego właścicielką jest Vera Hall, którą można zobaczyć na zdjęciu niżej.


Hall zmarła w roku 1964, więc nie miała okazji zobaczyć tego, co z jej głosem zrobił Moby i jak wielkim sukcesem okazał się jej hit "Trouble so hard" z roku 1937! 

Na YouTube można odnaleźć zapis śpiewu Very Hall, który brzmi dla mnie bardzo imponująco. 

Posłuchajcie:

niedziela, 30 września 2012

Cukierki z zagranicy [Finlandia, USA, Kamerun]

Mimo, iż regularność mojego pisania na blogu dobrze przybliża liczba 0, to jednak nie chcę się tak szybko poddać. Czym jednak podkupić czytelników i słuchaczy, jeśli nie cukierkami. Co prawda nie są to cukierki typu 'handmade', ale jednak oryginalne, prosto z importu.

CC by GeS

Na początek Finlandia i mój najulubieńsza fińska grupa Flunk z fantastyczną Anją na wokalu. Miałem tę niezwykłą przyjemność być na ich pierwszym koncercie w Polsce w ramach nieistniejącego już chyba festiwalu Lo-Fi Festival w Bydgoszczy, z którego filmy (niestety tragicznej jakości z racji słabego sprzętu i jeszcze słabszej akustyki hali sportowej) można znaleźć na YouTube do dziś. Zaprezentuję dwa fantastyczne utwory: Miss world (z płyty For sleepyheads only) i Speedskating (z płyty This is what you get).





Stany Zjednoczone będą się zapewne przewijały w cyklu wielokrotnie, ale nie sposób pominąć wiele bardzo ciekawych formacji. Dzisiaj będzie człowiek, który raczej nie wygląda na Amerykanina, ale podobno urodził się w Los Angeles. Nosaj Thing jest muzykiem uprawiającym szeroko rozumianą elektronikę. Charakteryzuje się niezwykłym jak na ten rodzaj muzyki wyczuciem delikatnych melodii. Zobaczcie z resztą sami.


Na koniec mój faworyt z Kamerunu, którego miałem zaszczyt posłuchać na kolejnym koncercie w ramach festiwalu Solidarity of Arts w Gdańsku.
Richard Bona (na zdjęciu u góry) jest fantastycznym basistą i wokalistą jazzowym, który do swojej muzyki potrafi wnieść słońce i kolory Afryki.


sobota, 29 września 2012

Kto wjeżdżał na rolkach po plecach Madonny?

Sierpień za nami, więc w miarę swobodnie mogę wypowiedzieć pseudonim artysty, który dzieli Polaków na dwie części - euforycznie zasłuchanych i rozmodlonych z rozgrzanymi w dłoniach różańcami.

Wydaje mi się, że na hasło "twórczość Madonny" najbardziej popularną odpowiedzią nie będzie mimo wszystko "miała fajną kołysankę". A jednak chciałbym dzisiaj przypomnieć kołysankę o wdzięcznym tytule "Dear Jessie", która jest prezentem dla córeczki Partricka Leonarda, twórcy zananych utworów Madonny (Like a Prayer, Ray of Light ). Zapraszam do posłuchania i obejrzenia ciekawego teledysku:



Zaledwie 3 lata po ukazaniu się singla "Dear Jessie", niemiecka fanka jazdy na rolkach, niejaka Nicole Safft wydała singiel zawierający główny motyw kołysanki utrzymamy w stylistyce "techno". Rollergirl, bo o niej mowa, sprytnie znalazła motyw rolek w tym utworze i cudownie udało się jej połączyć fantazyjne opisy z tekstu kołysanki z alkoholową imprezą na rolkach z obowiązkowymi czułościami w toalecie.

Dla tych, którzy chcą sobie przypomnieć ten iście cyrkowy wyczyn sprzed 13 lat, zamieszczam klip i życzę przyjemności :)




Jak MEN oblał klasówkę w gimnazjum, czyli wielbłąd na stronie www

Strona Ministerstwa Edukacji Narodowej uraczyła nas danymi statystycznymi określającymi zmiany w kilku obszarach edukacji na przestrzeni lat 2005-2012. W serwisie internetowym www.men.gov.pl, w temacie Oświata w liczbach można zobaczyć oryginalne grafiki, jednak ja pozwolę je sobie tutaj zacytować.

Skupię się na trzech z czterech "statystycznie" przedstawionych tam obszarów: liczbie uczniów, liczbie nauczycieli i  nakładach na edukację. Dlaczego użyłem cudzysłowu? Mam nadzieję, że uda mi się to za chwilę dobrze wyjaśnić. Przyjrzyjmy się trzem grafikom obrazującym sytuację w wymienionych obszarach:




W pierwszym momencie narzuca się mniej więcej taki opis przedstawionej rzeczywistości: "mimo ogromnego problemu z niżem demograficznym i szkół świecących pustkami, MEN robi wszystko, aby liczba nauczycieli była bardzo wysoka, a pomoc dla samorządów rosła w tempie sprintera".

Jako, że od współczesnego człowieka wymaga się czytania ze zrozumieniem, zacząłem "czytać" dane i wykresy. W pierwszej chwili poczułem niepokój, że coś tu nie gra, a następnie zażenowanie, bo szybko wyłapałem podstawowe błędy we wszystkich tych kolorowych grafikach.

Żeby jaskrawiej przedstawić problem z wykresami pokusiłem się o przygotowanie w arkuszu kalkulacyjnym prawidłowych wykresów, które choć nie są porywające graficznie, to przynajmniej nie są przekłamane.




Według mnie dopiero powyższe wykresy "opowiadają" prawdziwą historię na temat niżu, rzekomo minimalnych zwolnień wśród nauczycieli i gigantycznych nakładów na edukację.

Skąd te rozbieżności? Wydaje się, że są dwie możliwości: albo ktoś w MEN nie zna się na graficznym przedstawianiu zależności liczbowych, albo ktoś wierzy, że ciemny lud to kupi. Każdy może sobie wybrać własną ścieżkę oceny, ja nawet nie wiem, w co wolę wierzyć. Jedno jest pewne – żaden program do analizy danych nie mógł wygenerować tak nieproporcjonalnych słupków i zapewne są one wykonane przez grafika. Gdyby chociaż podjął on próbę wrysowania osi pionowej, od razu zauważyłby jakiś problem. No chyba, że takiej próby nie było...

W każdym razie zadanie narysowania wykresu do tego typu danych powinno być w zasięgu każdego gimnazjalisty, stąd w wykonaniu osoby dorosłej (jak mniemam również wykształconej) to nie jest już błąd, to jest wielbłąd. Ciekawe czy i kiedy Pani Minister, z wykształcenia matematyczka, się w tym wszystkim zorientuje. Czas start!

sobota, 1 września 2012

Dyskoteka, a potem spacer

CC by lucasimone

Jest sobota, a to dla wielu oznacza jedno. Disco! 

Żeby pozostać w klimacie przypomnę znany sprzed kilku ładnych już lat hit, do którego czasem lubię sobie sentymentalnie wrócić. Crying at the discoteque jest bodaj jedynym utworem autorstwa uroczo prezentującej się na scenie grupy Alcazar, na który zwróciłem uwagę, nie mniej jednak wystarczyło, żebym ich polubił.



Jak się okazuje pomysł na piosenkę nie był nowy, ponieważ niejaka Sheila już  w roku 1979 wylądowała z uderzająco podobnym utworem na wysokich miejscach brytyjskiej listy przebojów. Jaki był pierwowzór hitu lat dwutysięcznych?

Przed Państwem Sheila And B. Devotion w utworze Spacer.

niedziela, 26 sierpnia 2012

Czy podręczniki mogą być ładne?

Długo trzeba było czekać na obiecane filmy po konferencji "Od Ala ma kota, do e-matury. Piękne projekty dla pięknych umysłów". Ale się doczekaliśmy. Warto było, bo filmy są przygotowane dobrze, włączając w to obszerne opisy wystąpień i tłumaczenie na język polski.

Chciałbym podzielić się tylko wybranymi wystąpieniami, które pokazują jakie podręczniki są dzisiaj, ale również mogą przybliżyć odpowiedź na pytanie, jak edukacja, rozumiana w szerszym kontekście, może wyglądać już jutro.

Brzydkie, źle zaprojektowane, niezachęcające do czytania podręczniki są dość powszechne. Autor wystąpienia, prof. Janusz Górski dość dosadnie ocenił polskie podręczniki, tytułując swoją prezentację "Brzydkie, bo polskie".



Na uwagę zasługuje również wystąpienie Partricii Suliman z Rumunii, która zaprezentowała nie tylko źle zaprojektowane podręczniki, ale wskazała również na projekty, które w założeniu mają być dostosowane do nowego pokolenia odbiorców. Ciekawe są również próby wprowadzania interakcji w tradycyjnie wydawanych podręcznikach, które można zobaczyć w dalszej części wykładu.



Wystąpienie, na które chciałbym zwrócić szczególną uwagę, jest poświęcone projektowi, który ma za zadanie połączyć edukację szkolną z nowoczesną technologią i sztuką po to, aby młode pokolenie uczniów czuło, że szkoła również idzie z duchem czasu i nie jest zbiorem historycznych faktów przekazywanych w prawie nie zmienionej formie od tysięcy lat. Z takimi wyzwaniami mierzą się na co dzień pracownicy holenderskiego Creative Learning Lab.  Gorąco polecam obejrzenie filmu w całości.



Na koniec, trochę dla przeciwwagi, temat problemów grafików w Bułgarii:

wtorek, 13 marca 2012

Projektowanie w edukacji - konferencja

18.04 w warszawskiej Bibliotece Narodowej odbędzie się międzynarodowa konferencja "Od Ala ma kota do e-matury. Piękne projekty dla pięknych umysłów".

Projektowanie nowoczesnych podręczników i materiałów edukacyjnych jest sporym wyzwaniem. Do rozmów o tym problemie mają zabrać się specjaliści z różnych dziedzin: nauczyciele, designerzy, wydawcy, typografowie i przedsiębiorcy.

Być może doświadczenia z innych krajów przełożą się na ciekawe pomysły i koncepcje, które wprowadzą nasi rodzimi wydawcy. Zarejestrowałem się już na stronie internetowej, więc mam nadzieję, że będzie o czym napisać na blogu. Tym bardziej, że będę "na świeżo" po Konferencji Administratorów Szkolnych Sieci Komputerowych, która w tym roku również będzie dotyczyła cyfryzacji w edukacji.Temat jest bardzo ciekawy i na pewno dzięki tym doświadczeniom łatwiej będzie ocenić proponowane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej założenia "Cyfrowej szkoły".

Więcej informacji na temat warszawskiej konferencji można znaleźć na stronie: http://eunic-alamakota.pl/.

niedziela, 4 marca 2012

Teoria gier dla każdego #1

Jakiś czas temu zadałem sobie pytanie, jak opowiadać o teorii gier w liceum. Okazuje się, że teorię gier dwuosobowych, która nie wymaga nadmiernego aparatu matematycznego, można całkiem rozsądnie wprowadzić już w średnio zaawansowanej klasie. Co ciekawe, aby wprowadzić podstawy zupełnie nowej i nieznanej uczniowi teorii, wystarczy znajomość podstawowych narzędzi matematycznych, takich jak funkcje, wektory. Na starcie potrzebujemy jednak jeszcze iloczynu kartezjańskiego. Nie jest to trudne pojęcie i chyba każdy uczeń, przy odrobinie dobrych chęci, może zrozumieć istotę tego pojęcia.


Teoria gier dwuosobowych (podejście szkolne)

Zacznijmy od jednego z klasycznych przykładów, który chociażby z uwagi na swoją nazwę, warty jest  zapamiętania. Na jego podstawie wprowadzimy intuicje, które obudujemy matematyką, która będzie punktem wyjścia do dalszych analiz.

Gra w cykora

Załóżmy, że na jednopasmowej jezdni stoją w pewnej odległości od siebie dwa samochody z kierowcami gotowymi do jazdy. Na ustalony sygnał ruszają naprzeciw siebie z coraz większą prędkością. Cykorem zostaje ten, kto pierwszy stchórzy i zatrzyma się przed rozpędzonym z naprzeciwka samochodem. 

Spróbujmy przeanalizować sytuację i zapisać ją językiem nieco bardziej zmatematyzowanym.

Kierowców nazywać będziemy odtąd nazywali graczami (gracz 1 i gracz 2). Każdy z graczy ma w naszej sytuacji dwie możliwości:
- jadę do końca,
- zatrzymuję się, gdy będziemy za blisko.

Możliwe są zatem cztery zakończenia:
1. Obaj wjeżdżają na siebie - kierowcy są np. ciężko ranni lub przynajmniej ich auta wyglądają jak na zdjęciu poniżej.
2. Gracz 1 się zatrzymuje, podczas gdy gracz 2 nadal jedzie - gracz 1 otrzymuje mało zaszczytny tytuł cykora, gracz 2 triumfuje.
3. Sytuacja odwrotna do tej z punktu 2 - gracz 2 jest cykorem.
4. Obaj zatrzymują się w bezpiecznej odległości od siebie - obaj okazali się cykorami, jednak żaden z nich nie uzyskał przewagi (podobnie jak w punkcie 1), ale przynajmniej obaj są cali.


Jak zatem podjąć właściwą decyzje, nie wiedząc co zrobi kierowca z naprzeciwka ?

Brakuje nam nieco danych, więc niezbędne kolejne matematyzowanie tej sytuacji.  Nazwijmy możliwe ruchy gracza 1 (tak samo będzie dla gracza 2, ale musimy skupić uwagę na jednym z nich):
k - jadę do końca,
z - zatrzymuje się, gdy zbliżymy się za bardzo,
i oznaczmy zbiór tych decyzji przez . Zatem . Analogicznie można to określić dla gracza 2.

Potrzebujemy teraz bliższej informacji na temat tego, jakie skutki przyniesie podjęcie decyzji przez każdego z kierowców. Określi funkcja (jedna dla każdego gracza), która zależy od decyzji podjętych przez obu graczy, a jej wartość określi, jak pomyślnie rozwiązała się sytuacja dla danego gracza. Przyjmijmy, że:





Jak odczytywać te zapisy?
Funkcja to tak zwana funkcja wypłaty gracza 1 za podjęcie decyzji x przy decyzji y gracza 2. Wypłata jest liczbowym przedstawieniem korzyści (lub straty) jaką odniesie gracz 1 przy takim układzie decyzji. Owa liczba ma w założeniu uwzględniać wszelkie dobra/straty materialne, moralne, mentalne (i jakie tam sobie jeszcze wymyślimy), jakie wiążą się z podjęciem decyzji przez obu graczy.

Samo nadawanie wartości liczbowych jest niełatwym zadaniem i tym problemem zajmuje się odrębna gałąź matematyki, a my nie będziemy się na tym skupiać.

Spójrzmy raz jeszcze na wartości funkcji wypłat dla graczy 1 i 2 i wróćmy do czterech możliwych zakończeń całej tej sytuacji.

1. Gracze jadą do końca - wówczas każdy z nich otrzymuje wypłatę -10, co oznacza, że żaden z nich nie zdobył przewagi i obaj otrzymali srogą nauczkę.
2. Gracz 1 podejmuje decyzję z, podczas gdy gracz 2 podjął decyzję k. Wówczas gracz 1 zostaje cykorem (wypłata -3) a gracz 2 może napawać się zwycięstwem (wypłata 3).
3. Sytuacja analogiczna do tej z pkt.2. Gracze są traktowani tak samo, więc wypłaty są zamienione.
4. Sytuacja, w której obaj wybierają z jest o wiele lepsza niż zostanie cykorem lub poszkodowanym (0>-3>-10), ale to nie to samo, co zostanie triumfatorem (0<3).

Cała dotychczasowa analiza pozwala na zdefiniowanie pojęcia gry dwuosobowej. Zostawiamy więc na razie pytanie postawione powyżej, ale wrócimy do niego w kolejnym tekście.

(wiem, że wzory wyglądają strasznie, ale nie znalazłem lepszego sposobu na ich sensowne wstawianie)

Nie przełączaj tej reklamy!

Ty też przełączasz reklamy? Ja znalazłem przynajmniej dwa powody, dla których warto jednak ich nie przełączać. Oto one:

Powód #1



Powód #2



Każdy z tych powodów sprowadza się właściwie do jednego argumentu - film jest prawdziwym małym dziełem sztuki. Dobra muzyka, ciekawe ujęcia i wszechobecne piękno. Ciekawe czy na Was też zrobiło to takie wrażenie.

wtorek, 28 lutego 2012

Facet z trzema życiami

Scott Parker najlepszym piłkarzem reprezentacji Anglii? Oczywiście! 

W ostatnich tygodniach baczniej przyglądam się grze doświadczonego pomocnika i muszę przyznać, że nie zwykle mi on imponuje. Człowiek, który na każdy mecz ma chyba 3 życia i nie boi się walczyć, nawet w momencie, gdy może to oznaczać dla niego GAME OVER. Ileż to razy leżał z wymownym grymasem bólu na twarzy, ale mimo to wstawał, otrzepywał się i grał swoje. To że nie jest piłkarskim dżezmenem nie jest żadnym odkryciem, ale w końcu on nie jest od improwizacji. Ma maksymalnie wykorzystać każde z trzech żyć i oddać całe serce swojemu zespołowi. Która pozycja bardziej tego wymaga niż środek pomocy?


Piłkarza docenili kibice w corocznym plebiscycie. Oni też zasługują na wielkie wyróżnienie, bo nie zastanawiali się nad tym, czy taka nagroda należy się facetowi po trzydziestce z zaledwie 10 występami w narodowych barwach. Aż szkoda, że w naszej reprezentacji próżno szukać na tej pozycji człowieka, który oddaje maksimum swojego zdrowia dla drużyny.

Ale cóż, może zaskoczymy Portugalię niebanalną techniką? :-)


niedziela, 26 lutego 2012

Little Dragon już w marcu!

Ależ niespodzianka! Jakimś cudem ominęła mnie informacja o tym, że zapowiadany na listopad koncert szwedzkiej grupy Little Dragon. Ale w końcu od czego jest poczciwe Radio Horyzont ?! :-) Bilety udało mi się jeszcze kupić, choć zostało dołożonych tylko sto do puli sprzed kilku miesięcy. Oprócz Warszawy (Fabryka Trzciny) zagrają również w Poznaniu i Wrocławiu, więc warto pomyśleć, czy nie dostać się tam rzutem na taśmę.

A tymczasem, na rozgrzewkę:
























Czyż ona nie jest urocza?

I jeszcze..



Niech Moc będzie z Wami!

sobota, 14 stycznia 2012

Cukierki z zagranicy [Rosja, Turcja, Cypr]

Witajcie po dłuższej przerwie. Od kilkunastu dni śpię w innym miejscu [nie, nie pod mostem ;)], ale również napawam się nowiuśkim internetem, dzięki czemu mogę swobodniej popisać.

Pomyślałem, że warto będzie co jakiś czas pokazać kawałek muzyki z różnych krajów, ale takiej, która jest naprawdę ciekawa i warta być może dalszych poszukiwań w tym kierunku. Dzisiaj będzie zupełnie osobiście. Cukierki są prezentami od osób, które miałem przyjemność poznać oraz posłuchać, co im w duszy gra.

Rosja [podziękowania dla Antona]
Folk w bardzo dobrym i nowoczesnym wykonaniu. Polecam przesłuchać inne kawałki (jeden z moich najulubieńszych, to Велик день), bo cała płyta jest na bardzo dobrym poziomie






Ivan Kupala from VPP Studio on Vimeo.


Turcja [dzięki Hakanowi]
W Turcji też można znaleźć coś ciekawego! Podrzucę dwa tematy - jeden bardziej europejsowaty, drugi mniej. Dla porządku podam je w odwrotnej kolejności ;)


No i czas na moją faworytkę - turecka Britney Spears, czyli Pamela Spence (kurcze, na prawdę brzmi to podobnie).



Cypr [od Petrosa przez Asię]

Na koniec, żeby dać odpocząć wyrywającym się nogom, coś lirycznego...


Miłej soboty!

PS. Pozdrowienia dla czytających i pokazujących, że rankingi czytelnictwa w Polsce są mocno niedoszacowane ;) Następnym razem postaram się, aby było troszkę więcej do poczytania.