CC by GeS
Na początek Finlandia i mój najulubieńsza fińska grupa Flunk z fantastyczną Anją na wokalu. Miałem tę niezwykłą przyjemność być na ich pierwszym koncercie w Polsce w ramach nieistniejącego już chyba festiwalu Lo-Fi Festival w Bydgoszczy, z którego filmy (niestety tragicznej jakości z racji słabego sprzętu i jeszcze słabszej akustyki hali sportowej) można znaleźć na YouTube do dziś. Zaprezentuję dwa fantastyczne utwory: Miss world (z płyty For sleepyheads only) i Speedskating (z płyty This is what you get).
Stany Zjednoczone będą się zapewne przewijały w cyklu wielokrotnie, ale nie sposób pominąć wiele bardzo ciekawych formacji. Dzisiaj będzie człowiek, który raczej nie wygląda na Amerykanina, ale podobno urodził się w Los Angeles. Nosaj Thing jest muzykiem uprawiającym szeroko rozumianą elektronikę. Charakteryzuje się niezwykłym jak na ten rodzaj muzyki wyczuciem delikatnych melodii. Zobaczcie z resztą sami.
Na koniec mój faworyt z Kamerunu, którego miałem zaszczyt posłuchać na kolejnym koncercie w ramach festiwalu Solidarity of Arts w Gdańsku.
Richard Bona (na zdjęciu u góry) jest fantastycznym basistą i wokalistą jazzowym, który do swojej muzyki potrafi wnieść słońce i kolory Afryki.