czwartek, 22 grudnia 2011

Przygoda z uchem w chmurach

Długo mi się nic nie pisało. Ale tak to jest, jak się zbliża świąteczny koniec roku. Jeżeli to, co zamierzam za chwilę pokazać chociaż dla jednej osoby stanowić będzie w jakiejś mierze prezent, to będę z siebie bardzo dumny. Nawet jeśli to się nie uda, to retro-kwiatki obok będą się nieźle prezentowały w linku na facebooku ;-)

Chciałbym przybliżyć prawie nikomu nie znany, choć znakomity zespół (choć chyba to nie jest dobre słowo).
Panie i panowie, przed państwem - Cloud.

Czym wyróżnia się ten projekt, że chcę o nim napisać w osobnym poście? Chyba tym, że nie wiem o nim kompletnie nic poza tym, że w 2005 roku wydali kapitalną płytę pt. "Adventure". Nie mam więc pojęcia czy muzykę tworzył domorosły dyskdżokej, wykształceni muzycy, czy klub seniora.

Nie ważne, posłuchajcie, jak zaczyna się płyta:


a zaraz potem...


Nie wiem jak Was, ale mnie ujęła prostota i czystość tej muzyki. Słuchanie jej to na prawdę fantastyczna muzyczna przygoda. A jeśli to był rzeczywiście klub seniora, to ja już chcę być seniorem i odstawiać takie numery:


Bardzo lubię kiedy płyta ma swój niepowtarzalny charakter, który budują wszystkie utwory. Płyta Adventure jest na pewno świetnym tego przykładem. Mam jeszcze kilka takich w zanadrzu i nie zawaham się ich użyć, jak mawiał sławny osioł.
A tymczasem pora kończyć, a nawet zakończenie jest piękne - Bye bye:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz